Tego kota spotkaliśmy pewnego popołudnia, gdy wracaliśmy z rolek. Zauważył go mój mąż i cicho dał mi znać. Szybko oderwałam się od fotografowania kwiatów i zaczęłam go cykać. Najpierw w ogóle się nie zorientował, że został moim obiektem. Stopniowo jednak stawał się coraz bardziej świadomy, co widać na zdjęciach :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszam do komentowania. Pozdrawiam!